Geoblog.pl    wloczykijedwa    Podróże    Azja 2014 czyli Malezja-Filipiny-Kambodża-Tajlandia    Dluga droga do Manili
Zwiń mapę
2014
06
lis

Dluga droga do Manili

 
Filipiny
Filipiny, Manilia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16003 km
 
Poranek 6.20, ciężko wstać, ale to co widzimy za oknem powoduje ze zrywamy się blyskawicznie z lozka. Jeeest, jeeest wreszcie slonce, które pokazuje nam juz w calej okazalosci jak piękne to jest miejsce. Do tej pory w Batad, pogoda nie byla zla ale brakowalo tego czegoś, co powodowalo ze miejsce zachwyca.
Promienie slonca które oswietlilo szczyty powoduje, ze czlowiek zakochuje się w tym miejscu i nie chce go opuścić. Dlatego tez z hotelu wyszlismy pozniej niż zamierzalismy.
A przed nami bylo ostre, ponad godzinne podejście do jeepa. Oczywiście, na poczatku myslalam co to dla nas, ale po 20 min. każdy kilogram plecaka zaczal robić swoje. Bylo ciężko. Naprawdę bardzo ciężko. Po dotarciu do celu moja koszulka byla calkowicie mokra, wiec musialam ja zmienić.
Chwile później zaladowalismy się na jeepa 150 peso (oczywiście na dach) i ruszylismy w powrotna drogę do Banaue. Po drodze okazali się ze wylewa ją beton i musieliśmy jakąś część drogi przejść do drugiego jeepa.
Dotarlismy do Banaue. Ale co tu robić? Byliśmy spoceni, nasze ubrania przydaloby się wyprac a do naszego autobusu do Manili mamy 10h. Tomek wiec wpadl na pomyśl poszukania pokoju na kilka godzin gdzie moglibyśmy się wymyc, wyprac rzeczy i podladowac sprzęt. Znalazl tak miejscowke u sympatycznej pani za 300 peso.
Gdy rzeczy schly wybralismy się na obiad a potem na wycieczkę tricyklem 150 peso do glownego punktu widokowego na tarasy ryżowe.
Te 150 peso czyli ok. 12 zl to jedno z najlepiej wydanych pieniędzy w moim życiu. Tarasy w tym miejscu ZACHWYCAJĄ! Tego widoku naprawdę nie da się opisać. Oboje zaniemowilismy na dluzsza chwile, a potem na skraju tarasu usiedlismy i chlonelismy ten nieprawdopodobny bajkowy widok.
Siedzielismy tam bardzo dlugo i gdy juz slonce zaczelo kierować się ku zachodowi, postawilismy zejść do miasta. Tym razem juz piechota.
Droga powrotna to lekcja tego jak naprawdę wygląda życie dla filipińczyków. Większość z nich jest biedna. A nawet bardzo biedna. Nie zapomnimy widoku starszego pana, który trzesacymi się rękoma zbieral rozsypane ziarenka ryżu, albo zbite z desek lepianki. Ich życie jest ciężkie. Do tego pogoda ich nie rozpieszcza. Pory deszczowe, wilgoc oraz tak naprawdę brak plaskiego miejsca do życia powoduje ze bardzo trudno im się rozwijać. Tylko nieliczna grupa osób która wybudowala hotel czy ma jeepa, może sobie pozwolić na względnie normalne życie. Dla reszty każdy dzień to wyzwanie.
Wrocilismy do miasta, zaczęlo robić się ciemno.
Gdy tak chodzilam po okolicy, przybiega do mnie Tomek i mówi - Mam dla Ciebie lokal, chooodz, tylko kupmy jeszcze Czerwonego Konia (piwo miejscowe). I zgadnijcie co to za lokal? Ha ha Karaoke!
Okazalo się ze przez te chwile co się nie widzieliśmy, poznal miejscowych i odspiewal z nimi kilka piosenek. Mnie tez sie ten pomysl spodobal i juz za chwile spiewalismy z lokalsami najrozniejsze piosenki.
Niestety nasz pobyt w Banaue dobiegal końca. Spakowani, ruszylismy do naszego autokaru 530 peso (bardzo luksusowy), w 8,5h drogę do Manili....
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 98 wpisów98 66 komentarzy66 315 zdjęć315 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
14.02.2022 - 16.03.2022
 
 
30.12.2016 - 23.01.2017