Jestesmy w raju :-)

Po kilkunastu dniach bardzo intensywnej wędrówki dotarlismy do Kambodzanskiego raju!
Ale o tym po kolei. Tuktuk który mial nas odebrać z hotelu przyjechal punktualnie, ale trochę musieliśmy poczekać w autobusie na pozostalych pasażerów z innych hoteli. Autobus nie byl taki zwyczajny, co bylo dla nas milym zaskoczeniem. Ciekawostka byly miejsca leżące! To tak jakbym jechala na wycieczkę we wlasnym lóżku :-) Tak wiec pomimo zapowiadającej się 8,5h podróży, calosc przebiegla wygodnie, szybko i sprawnie.
Po dotarciu do Sihanoukville od razu ,,dopadli,, nas tuktukowcy oferując zawrotną jak na ich warunki cenę przejazdu 15 $ na wybrana przez nas plaze. Oczywiście wiedzieliśmy ze tyle nie damy. Tomek jak zawsze zresztą znikną, pozostawiając mnie z plecakami. Nie minelo 10 min i wrócili z radosna informacja, ze po pierwsze tuktuk będzie kosztowal 10$, po drugie, w to samo miejsce jedzie inna para z Austrii, wiec dzielimy się kosztami 50\50 :-)
Na miejsce naszego pobytu wybralismy przez wszystkich polecana plaże Otres. I to byli strzal w 10. Otres to jedno z najpiękniejszych wybrzeży na jakim bylam.
Tomek swoim znanym juz sposobem zostawil mnie z walizkami a sam pobiegl sztukac najpiękniejszej chatki na wybrzeżu :-) Zajelo mu to ponad 1,5 h, które ja wykrzystalam na kąpiel w cieplutenkim morzu, ale efekt poszukiwań przeszedl moje najśmielsze oczekiwania.
Mieszkamy w bambusowo-slomianej chatce jakieś 10 kroków od morza, pod palmami !!!
Miejsce, okolica, ceny, cieplo morza, zieleń dookola, drobniutki piaseczek, jedzenie ZACHWYCA!
Kambodza to po prostu raj dla turystów. Mieliśmy tu zostać 2 dni, ale juz wiemy ze będziemy 4.
Ciężko to miejsce opisać slowami, powiem tylko jedno zdanie - bardzo chcialabym tu kiedyś wrócić :-)

Komentarze (1)