Dzisiejszy dzień a raczej nie skończony dzień wczorajszy nadal trwa.
Po zapadnięciu zmroku, okazalo się ze znajdujemy się w Filipinskiej oazie rozkoszy. Dookola nas rozblysly czerwone światla, a na ulice wyszly wszelkiego rodzaju piękności. Zastanawialismy się jeszcze czy nie zostać tam do 3.00 ale jednak zdecydowalismy by wyjść o godzinie 23.45 by przeczekać czas jaki nam zostal do odlotu w pobliskim MC Donalds. Zza przeszklonej szyby przygladalismy się jak wygląda nocne życie Manili, polaczenia luksusu i biedy ktore noca bylo bardzo widoczne i odczuwalne.
Okolo g. 2 w nocy zlapalismy taxi na lotnisko (200 peso).
Tu nastąpi opis lotniska przez Tomka bo lotnisko w Manili to miejsce któremu należy poświęcić zdecydowanie dużo uwagi. Będzie ciekawie :-)
Po przylocie do Kuala Lumpur, ponownie zachwycil nas poziom tego lotniska. Tomek uznali je za najlepsze jakie do tej pory widzial porównując jakość, obsluge, wybór menu i ceny. Majac 20 zl, jestes w stanie zjesc duzy 3 daniowy obiad z napojem. Do tego lotnisko posiada nigdzie indziej otwarty taras, gdzie można spożywać posilki oglądając startujące i lądujące samoloty!
Ale czas na lotnisku jaki mieliśmy to tylko 3h, wiec szybko musieliśmy juz biec na odprawę.