Geoblog.pl    wloczykijedwa    Podróże    Azja 2014 czyli Malezja-Filipiny-Kambodża-Tajlandia    Poranek w Siem Reap
Zwiń mapę
2014
14
lis

Poranek w Siem Reap

 
Kambodża
Kambodża, Siem Reap
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19958 km
 
Po wielu godzinach jazdy dotarlismy do Siem Reap. Podróż można zaliczyc do bardzo oryginalnych. Owszem jest droga betonowa, ale jak podsumowal ja Tomek, podczas jej kladzenia zapomnieli użyciu o walca :-) Przeskakując jak konie na wyścigach nieprzerwanie przez 10 h kolejne dziury i wzniesienia, jesteśmy.
Od razu otoczyli nas tuktukowcy oferując transport do centrum ok.3,5 km za 2$. Jednak po negocjacjach cena spadla do 1$. Tak wiec szybko i sprawnie jesteśmy juz w hostelu. Pokoje nie sa jednak jeszcze gotowe, wiec Tomek poszedl poszukać noclegu w innym miejscu. Jednak po sprawdzeniu okolicznych miejsc, decyduje, że zostajemy tu gdzie jesteśmy.
Po szybkim prysznicu planujemy wypożyczyć rowery i zobaczyć slynne plywajace wioski :-)

Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Udalo nam się wypożyczyć rowery po 2$ za caly dzień i ruszylismy zwiedzać okoliczne wioski, jednak nie wioskę plywajaca. Dlaczego? Poniewaz plywajce wioski zostaly utworzone przez ludzi którzy nie mając pieniędzy na skrawek wlasnej ziemi, osiedlili się na wodzie. Teraz ich biedne życie stalo się atrakcja turystyczna na której zarabiaja agencje turystyczne, nie mieszkańcy.
Rowerami sprawnie udalo nam się przejechać ok. 30 km, mijając po drodze farmy lotosu, pola ryżu aby w końcu skręcić w jeden zakamarek i zderzyć się z rzeczywistością mieszkańców pozamiejskiej Kambodży.
Wpierw dopadly nas dzieciaki krzycząc ,,one dollar,,. Byla ich taka masa, że chcieliśmy uciec. Szybko wycofalismy się na początek drogi. Tam usiedlismy i zaczęliśmy obserwować życie ludzi żyjących w drewnianych domach na wodzie, osadzonych na palach.
Żyją tam tak skromnie i biednie ze nam trudno uwierzyć, ze tak można żyć. Niektóre chatki maja z 12m2 i mieszczą tam cala rodzinę.
Siedząc tak i podgladajc ich życie, zaczęliśmy dmuchac baloniki. Dzieci jak to dzieci szybko do nas przybiegly i zaczęliśmy się razem bawić. Tomek nawet silowal się z nimi na rękę. Śmiechu byli co nie miara :-) Dzieciaki są cudowne. Dla nich turyści to ciekawostka. Moze z przyzwyczajenia już wołają "one dolar", ale tak naprawdę jak każde dziecko na świecie uwielbiają się bawić i przytulać.
Przeżyliśmy tam bardzo wzruszające chwile, które na zawsze pozostaną w naszych sercach.
I tutaj pisze do wszystkich osób jadących w te rejony. Zabierzcie ze sobą drobne prezenty dla dzieci jak np. baloniki, cukierki itp. Takie rzeczy przełamują wszelkie bariery. Dzieci na całym świecie są takie same. Nie ufne, ale lubiące się bawić.
Ja targałam na plecach łącznie 3 kg ekstra takich pierdułek. Tomek trochę się ze mne śmiał, że zamiast mieć lekko to sobie dodaję cieżarów, ale ja się uparłam, że sama sobie będę nosić :-) I nosiłam :-) i nie załuję ani jednego dodatkowego kilograma!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tatus.
tatus. - 2014-11-14 15:42
Jak Wam zdrowie dopisuje.Mysle że zmeczenie podrózami przyjdzie w kraju.
 
 
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 98 wpisów98 66 komentarzy66 315 zdjęć315 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
14.02.2022 - 16.03.2022
 
 
30.12.2016 - 23.01.2017