Wyspa ma ksztalt litery T albo mlotka z duzym trzonkiem, tudziez kilofa. Ze wschodu na zachod 4 km, z polnocy na poludnie 6 km. Najpopularniejsze sa skutery ja jednak musze byc inny i oczywiscie wzialem rower. Co sie okazalo to mimo malych odleglosci droga to ciagle podjazdy i zjazdy niekiedy o nachyleniu 20 %!!! Czyli podjezdza sie 15 min zeby zjechac to samo w minute z wcisnietymi hamulcami bo inaczej od 0 do 100 w jakies 4 sekundy. Patrzeli na mnie inni jak na ostatniego wariata i bylo w tym sporo racji bo temperatura to ponad 40 st i pot lal sie strumieniami. Ale udalo sie zaliczyc cala wyspe rowerowo. Plaz i zatok jest wiele i im dalej na poludnie tym spokojniej i ladniej. Calkiem urokliwe miejsca. Piasek idealnie drobny i bialy, woda czysta i idealnie ciepla. Na plazach lokale, sklepiki wiec z glodu sie nie umrze choc ceny nieco poszybowaly w gore ale jeszcze akceptowalne. Niestety na minus to smieci i ogolny syf poza wzrokiem turystow, ktorzy to tajowie niewzruszenie uskuteczniaja. Szkoda, mogliby je chociaz palic a nie wywalac za dom. Szczegolnie ze wyspa ma status parku narodowego i zadaja 20 zl za wstep. Da sie to obejsc maszerujac pewnym krokiem przez bramke platnicza, udajac ze juz sie zaplacilo. Nie mam nic przeciwko wstepom ale niech kurde sami o ten syf troche dbaja.
W drodze powrotnej rozpetala sie calkiem pokazna ulewa. Pioruny walily przyzwoicie i deszcz lunal jak z przerwanej tamy. Przeczekalem to pod drzewem a potem.... w wodzie, cieplo, milo i przyjemnie. Ostatnie miejsce to zatoka Ao Prao, jedyna na zachodnim wybrzezu. Bardzo ladna plaza, palmy, klify, porzadne osrodki dla bogatszych tajow no i swietne miejsce na zachod slonca. Stamtad wariackim tempem 15 min rowerem do jedynej wioski Nadam gdzie bytuje. Samym wieczorem znowu pomaszerowalem na plaze podziwiac fireshow czyli ponad polgodzinny pokaz mlodych tajow, ktorzy wymachuja dzidami i innymi lancuchami z palacymi sie koncowkami w rytm fajnej muzyki. Naprawde ciekawe widowisko i zamierzam tak spedzic kazdy wieczor tutaj. Jako ze byla sobota to plaze i kazdy lokal wypelnialy tysiace przyjezdnych tajow. Biali turysci to zdecydowana mniejszosc na wyspie podczas weekendu. Oprocz fireshowinne lokale maja rozrywki dla tajow rodem z przedszkolaaa i przedstawienia na dzien babci czy dziadka - bardzo specyficzna rozrywka. Ciekawe jak bedzie po weekendzie jak wyspa sie przerzedzi z weekendowych turystow.