Pisanie bloga to podczas wyjazdu wyzwanie, zwlaszcza gdy nie ma google a poza tym strona geoglog.pl na ktorej pisze bardzo wolno sie wczytuje.
Do Dali pojechalismy pociagiem. To ok. 1.40 min z Lijiang. Bilet siedzacy 35 RMB. By dostac sie na stare miasto trzeba z dworca wziac autobus za 1 RMB (70 min) lub bus turystyczny 10 RMB (40 min), bo trzeba pokonac 18 km. Na miejscu piekna starowka, ale nie tak duza jak Lijiang. Ze starowki by dostac sie do palacu lub nad jezioro warto wziac tuktuka bo to daleko. Nad jeziorem jest port gdzie za 140 RMB mozna odbyc podroz statkiem - wydaje nam sie ze warto, ale mielismy za malo czasu by z tego skorzystac, za to zamek palac jest fajny. Maly, ale jest co robic, zwlaszcza ze w sali tronowej mozna skorzystac z wypozyczalni strojow i zrobic sobie fajne zdjecie na pamiatke. Ja oczywiscie mam, a i przy okazji moje z 30 chinczykow bo wszyscy chcieli miec tez zdjecie ze mna hahaha - prawie jak gwiazda :-P potem jeszcze widzielismy fantastyczny spektakl i pedem najpierw tuktukiem potem autobusem nr 8 pojechalismy na dworzec. Wpadamy jak zwykle w ostatnich minutach (10 min wczesniej zaczelismy sie zastanawiac gdzie szukac noclegu bo na 100 proc w tym korku nie damy rady a plecaki w Lijiang) i tu niespodzianka jak na Chiny - jeden pociag byl opozniony 30 min i to wlasnie nasz :-)))) Na powrot byly tylko miejsca twarde lezaca wiec zaplacilismy 70 RMB.
W Lijiang poszlismy jeszcze na piwo ze znajomymi a potem juz spac, zwlaszcza ja, bo sie coraz gorzej czulam a mielismy jechac w gory.